W dniu 14 kwietnia o godzinie 23.40 1912 roku po zderzeniu z górą lodową zaczął tonąć na Atlantyku by ostatecznie pochłonęła go zimna i ciemna otchłań morskiej topieli o 2.25 po północy. Dla wpisania się w obchodzone w tym właśnie roku 100-lecie tego dramatu najnowocześniejszego na ówczesne czasy, luksusowego pasażerskiego statku świata i wspomnienia ponad 1500 ofiar katastrofy, warto i w Polsce, dokonać desperackiego czynu ratującego kraj przed zatopieniem w czeluściach długów i beznadziejności rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ojczyzna tonie z godziny na godzinę , a pseudo kapitan łajdy zwanej rządem Rzeczypospolitej zaprosił na jej pokład jak do Arki Noego swoich wyróżnionych niekompetencją, beztalenciem, złą wolą i cynizmem, klakierów. Dla pozostałych członków społeczności szykuje powolną śmierć głodową i zagładę biologiczną, której nie zdołal zrealizować hitlerowski kombinat śmierci w czasie II wojny światowej i okupacji Naszej Ojczyzny. Na Titanicu do ostatniej chwili grała orkiestra zamiast sprawniej i odpowiedzialniej prowadzić akcję ratowania pasażerów. W tonącej Rzeczpospolitej Pan Tusk i jego ferajna ,urządzają igrzyska na temat ACTA, ustawy refundacyjnej, 6-latków, tragedii smoleńskiej, stadionu narodowego, afer premiowych dla pseudo budowniczych stadionu, projektu ustawy emerytalnej itd. Postawa naszego Premiera przypomina zachowanie oszołoma - kapitana Concordii, który skutecznie,przyczynił się do posłania jej na dno, u wybrzezy Toskanii. Polska co prawda nie jest jeszcze własnością wnuczka pewnego dziadka, ale skoro rząd już uważa On za swoje zderzaki, to należy zapytać o jakie rafy ma zamiar zderzyć , ć zy raczej rozwalić Polskę, by bezpowrotnie nie podźwignęła się z ruin i zgłiszcz. Przecież nie trzeba być geniuszem jak Jacek Rostowski, by zauważyć jak dramatyczna jest sytucja polskiej "Zielonej Wyspy" w trakcie drugiej kadencji rządu oszustów z czerepami wypełnionymi sieczką, zamiast siecią neuronów wsród szarych komórek. Na całkowite zatonięcie Titanica wystarczyły 2 godziny i 45 minut. Ile czasu pozostało na pełną reanimację z agonii Naszej Ojczyzny - Rzeczpospolitej Polskiej ? Tego nie wie nikt ! Jedno jest pewne, na skuteczną reanimację oprócz czasu , potrzebna jest odważna determinacja, sprawne ręce, rozumna głowa ratowników i lekarzy oraz leki i sprzęt medyczny ! Tymczasem Ci co powinni mieć determinację i sprawne ręce, zajmują się zupełnie ubocznymi sprawami związanymi z przyszłą ewakuacją z tonącego kraju. Sprawne ręce mają ale do wyciągania od biednego narodu , ostatniego przysłowiowego , wdowiego grosza. Sprzętu i leków też nie ma , bo sprawcy bałaganu i niechlujstwa w służbie zdrowia, w nagrodę dostają kopniaka w górę , na bardziej eksponowane stanowisko, by i tam zaprowadzić platformiane porządki , o jakich się "mędrcom nie śniło". Leków odpowiednich też coraz mniej ,bo wszystkie firmy farmaceutyczne z polskim narodowym rodowodem i renomą, zostały sprzedane obcym koncernom, zgodnie z dewizą, że polskie to nienormalne. Parafrazując pytanie pewnego właściciela tuneli foliowych z papryką, skierowane do Imć Pana Tuska - Jak zyć Panie Premierze, jak żyć ? Zapytam cynicznie - kiedy uwolni Pan Polskę od swojej obecności Panie Premierze ? Kiedy nadejdzie ten radosny moment ? Czekamy z utęsknieniem ? Gdy jednak się nie doczekamy na Pański honorowy gest dymisji, Pańskiego prywatnego gabinetu niesprawnych zderzaków , to może dojść do gorszej katastrochy, podobnej do tej kolejowej w Argentynie, gdzie w pociągu zawiodły hamulce , a zderzaki nie dały rady zmienić praw fizyki i skutki są niesamowite. Społecznej energii kinetycznej i jej nagłego wybuchu, nie powstrzyma żaden "pijar", żadne Pańskie przemówienia i zaklęcia, w rodzaju " na serio". Opatrzyła się Rodakom i pańska gęba nie potrafiąca ukryć emocji i fałsz beznadziejnej argumentacji. Jak mawiał pewien prześmiewca kabaretowy - " Praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb" Każdy mądry specjalista od psychologii społecznej, powinien Panu przypomniej, że nie pozostawił Pan Narodowi innego wyjścia niż głosowanie nogami na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi. Gdzie jednak są Ci nade wszystko odważni do powiedzenia prawdy takiemu zarozumiałemu narcyzowi jak Pan ? Dlatego na Pańskie prowokacyjne zachowanie ten plebiscyt ,może się zakońćzyc dla ekipy właćicieli kraju nad Wisłą, równie szybko i niespodziewanie jak przywołane morskie katastrofy. Gniew ludu może być potężniejszy od gór lodowych i smoleńskich brzóz i nie nalezy kpić z nastrojów społecznych. Gdyby przypadkiem nie zapaliło się w pańskiej głowie światełko alarmowe, to oznacza,że nie ma Pan już głowy do dalszego udawania rządzenia i pora rozpocząć podziwianie wschodów i zachodów słońca w ukochanych przez Pana peruwiańskich Andach lub włoskich Dolomitach. W ramach przekwalifikowania się na upragniony przez Pana 67-letni wiek emerytalny, pora zmienić profesję kiepskiego historyka na podróżnika szlakiem polskich przymusowych emigrantów za chlebem dla własnej rodziny, którego nie potrafi Pan zapewnić w kraju, poza obiecankami bez pokrycia ! Adieu bardzo drogi Premierze z biletem w jedną stronę !